Jak
dobrze że już tylko miesiąc, matura i witaj nowe życie, nowe
życie w Bełchatowie. Szampon się postarał i Kaśka jedzie ze mną.
Właśnie a propo Kaśki to dzwoni mój telefon i jestem niemalże
pewna że to ona.
-Lilka
na pomoc!!!-krzyknęła się jakby wybuchł jakiś pożar czy coś i
na serio mnie przestraszyła
-Ej
co jest mycha?
-Ja
przecież nie mam kiecki na mature!!-jak Boga kocham zabiję kiedyś
tego zgreda...
-I
ty kochanie moje najdroższe dzwonisz do mnie o 3 w nocy i swoim
krzykiem omal nie przyprawiasz o zawał bo nie masz kiecki na
mature?! Kocham Cię.
-Tak,
tak ja Ciebie też, ale pomóż...-moge się założyć że właśnie
robi do telefonu oczy kota ze Shreka
-Mycha
pogadamy w szkole, śpij już
-Sama
jesteś zgred. Dobranoc, siatkarskich-nasze stałe wieczorne/w
niektórych przypadkach nocne pożegnanie.
Znów
śnił mi się On..Byliśmy szczęśliwą parą..
STOP!!
Lilka
ogarnij się! To tylko sen! Tak nigdy nie będzie!
7:30-przeklęty
budzik.
Gdyby
nie moje wiecznie nieogarnięte włosy mogłabym wstać jakieś pół
godziny później, ale cóż..life is brutal. Umyłam się, zjadłam
śniadanie i punkt 8:45 byłam pod domem Kaśki, skąd ruszyłyśmy
do szkoły.
Mycha
całą drogę rozprawiała o tym że nie ma się w co ubrać na
maturę, ale ja jej nie słuchałam. Cały czas myślałam o
Mariuszu...
-Czy
ty mnie w ogóle słuchasz?!-upss..chyba zauważyła
-No
jasne..
-Powtórz
ostatnie zdanie jakie powiedziałam.
-„Nie
mam się w co ubrać na maturę”-powiedziałam skrzętnie
naśladując jej głos
-No
dobra, tym razem Ci się udało, a wracając do tematu matury to ja
naprawdę nie mam się w co ubrać..-haha boska ja! Zgadłam! Więc
ja pójdę za przykładem Kasi i wrócę do swoich myśli..
Z
perspektywy Mariusza!
Już
nie mogę się doczekać przyjazdu Lilki. Przez karierę siatkarza
nie widuję jej już tak często jak kiedyś i bardzo nad tym
ubolewam. Ale wszystko już nie długo się zmieni. Winiar od czerwca
zaczyna sezon reprezentacyjny więc postaram się żeby Lilka ze
swoją przyjaciółką Kasią mogły zamieszkać w nowym lokum tuż
po odebraniu wyników matur. Przynajmniej nie będę się nudzić, z
tymi wariatkami się po prostu nie da :) Zdążyłem już poznać
Kasię. Swoją drogą bardzo ładna i pozytywna dziewczyna.
Pasowałaby do Winiara..Hmm..muszę skontaktować się z Lilką i
uknuć jakiś plan co do nich-uśmiechnąłem się chytrze do swoich
myśli.
-Co
się tak śmiejesz jak głupi do sera?-z rozmyślań wyrwał mnie
głos przyjaciela
-Chciałeś
chyba powiedzieć „Co się tak śmiejesz jak Winiar do
sera”-wybuchnąłem śmiechem, a Misiek strzelił przysłowiowego
focha i poszedł się rozciągać do Karola na drugi koniec boiska na
co ja zareagowałem jeszcze bardziej niepohamowanym śmiechem i
rozciągałem się dalej.
-Na
dzisiaj koniec chłopaki, odpuszczę Wam popołudniową
siłownię-słowa Miguela były jak zbawienie dlatego wszyscy
zaczęliśmy klaskać tylko Winiar stał z założonymi rękoma i
miną jakby miał 5 lat i inne dziecko zabrało mu łopatkę w
piaskownicy. Kupię jakieś piwo po drodze, od razu mu przejdzie :D
-Michał
weź się zatrzymaj przy jakimś sklepie bo nie mamy nic do
jedzenia-chyba dał się nabrać.
Wszedłem
do sklepu, kupiłem „jedzenie” na wieczór i wsiadłem do
czarnego BMW Michała
-Dasz
się przeprosić?-spytałem z chytrym uśmiechem pokazując czteropak
Lecha
-To
nazywasz jedzeniem?! Niech no się tylko trener o tym dowie..Nie no
żartuję, jak już tak mnie błagasz to przeprosiny
przyjęte-obydwoje wybuchnęliśmy śmiechem i w doskonałych
nastrojach dojechaliśmy pod blok.
Cały
wieczór spędziliśmy „jedząc” i oglądając powtórki ligowych
meczów skrzętnie komentując każdą z akcji..
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
No i nareszcie jest nowy rozdział, jak Wam się podoba? :)
Czytajcie, udostępniajcie i komentujcie :)
Przy następnym rozdziale zamieszczę notkę co do informowania Was, pozdrawiam i całuje, nitka :*
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
No i nareszcie jest nowy rozdział, jak Wam się podoba? :)
Czytajcie, udostępniajcie i komentujcie :)
Przy następnym rozdziale zamieszczę notkę co do informowania Was, pozdrawiam i całuje, nitka :*